Do masy na placki ziemniaczane dodaję jeden składnik. Chłoną mniej tłuszczu i wychodzą chrupiące
Uwielbiam placki ziemniaczane, ale przeszkadza mi w nich fakt, że są dosyć tłuste. Wynika to z właściwości surowych ziemniaków, które smażąc się, wchłaniają dużo tłuszczu. To nie tylko mocno podbija kaloryczność potrawy, ale też sprawia, że placki są ciężkie dla żołądka. By ograniczyć ilość wchłoniętego tłuszczu, do masy na placki warto dodać jeden składnik.
Dodatki, które ograniczają wchłanianie tłuszczu
Chyba najpopularniejszym dodatkiem do smażonych potraw, który ogranicza wchłanianie tłuszczu jest spirytus. Zaleca się, by dodawać go do ciasta na pączki czy faworki. Nie trzeba dużo, wystarczą 1-2 łyżki. W czasie smażenia alkohol wyparowuje, więc nie jest wyczuwalny w gotowej potrawie. Zamiast spirytusu można też sięgnąć po czystą wódkę lub ocet. Niestety nie zauważyłam jakiejś drastycznej różnicy, po dodaniu tych płynów do ciasta na placki ziemniaczane.
Prosty sposób na mniej tłuste placki ziemniaczane
Mój sposób na mniej tłuste placki ziemniaczane jest bardzo prosty. Do masy zawierającej surowe, starte ziemniaki dodaję trochę ziemniaków gotowanych. Zwykle jest to nie więcej niż 1/4 masy surowych ziemniaków. Ugotowane ziemniaki przed dodaniem przeciskam przez praskę lub blenduję i studzę. Produkt ten dobrze łączy się z pozostałymi składnikami i sprawia, że placki w mniejszym stopniu chłoną olej. Najlepsze działanie wykazują odmiany ziemniaków o dużej zawartości skrobi. Często nie gotuję ich specjalnie, lecz korzystam z ziemniaków, które zostały mi z obiadu.
Jak smażyć placki ziemniaczane, by wchłaniały mniej tłuszczu?
By placki ziemniaczane nie chłonęły dużo tłuszczu, trzeba je odpowiednio smażyć. Tłuszcz, którym zwykle jest olej, należy dość dobrze rozgrzać. Dzięki temu powierzchnia placków szybko się zrumieni, co utrudni wciąganie tłuszczu do środka. Oczywiście temperatura tłuszczu nie może być zbyt wysoka, bo inaczej placki przypalą się z wierzchu, a w środku pozostaną surowe.